Ta witryna używa plików cookie. Więcej informacji o używanych przez nas plikach cookie, ich zastosowaniu
i sposobie modyfikacji akceptacji plików cookie, można znaleźć
tutaj
oraz w stopce na naszej stronie internetowej (Polityka plików cookie).
Nie pokazuj więcej tego komunikatu.
Komentarze 2
Pokaż wszystkie komentarzeNie można się nie zgodzić z zarzutami przedmówców odnośnie przygotowania toru pod kątem kibiców. Jest po prostu fatalnie. Ostatni raz w Poznaniu byłem rok temu na Alpe Adria. Nie chodzi o samo narzekanie na czystość czy dostęp do miejsc, tam po prostu coś nie gra, nie ma atmosfery wyścigów. Dla mnie np. olbrzymim nietaktem jest organizowanie giełdy samochodowej wraz z zawodami, to tak jakby na wyścigach konnych wokół toru był zorganizowany targ z końskim mięsem. Nowe nasypy można byłoby również wykorzystać jako trybuny, ale wstęp na nie był zabroniony. Nie podobało mi się też to że nie płaciło się za bilet wstępu, wiem że to brzmi dziwnie, ale ja chciałbym wiedzieć że coś ta moja obecność zmienia w wyścigach, że jestem ich symbolicznym fundatorem, a tak to czułem się kompletnie zbędny, poza tym przez to uświadomiłem sobie że AW organizuje WMMP z wielką łaską i po najmniejszej linii oporu, dlatego że ma tak zapisane w swoim statucie, a nie dlatego że chce tę dyscyplinę rozwijać. Aż prosi się o prywatnego inwestora, który zrobiłby z tym porządek.
OdpowiedzWypowiedz skłania do głębokiej refleksji.Niby tak to wyglada z boku a w rzeczywistosci ....wały to efekt osłony przed decybelami ,to taki zabieg aby tor jeszcze mógł goscic motocyklistów.W zwiazku z tym nie przewidziane sa z powodów kosztów na stanowiska kibiców .Pozwolenia ,obostrzenia...itp.Jak wydarzy sie wypadek i któs spadnie z wału to dopiero się zacznie.Poziom imprezy zalezny jest scisle od zaangazowania PZM.Autpmobilklub Wielkopolski jest tylko organizatorem wykonawczym na zleceniePZM. Skoro Polskiej federacja nie finansuje w wystarczajacej wysokosci imprezy Mistrzostw Polski ,to Automobilklub Wielkopolski tak "szyje jak starcza tkanini".A giełda ,z niej przynajmniej mozna wypłacic wypłaty zatrudnionym osobom na torze. I jeszcze jedno podobno Modlin miał byc imprezą pokazową ... Nie zmienia to faktu ze chcielibysmy aby było inaczej:)
OdpowiedzJak ktoś na trybunach (C,D,E,F) w Brnie przesadzi z piwkiem to też się potłucze. Uważam że w tej kwestii w Poznaniu można było upiec dwie pieczenie na jednym ogniu, czyli trybuny dla kibiców i osłabienie hałasu. W tamtym roku wdrapałem się na jedną z nich, przy ostatnim zakręcie i nie było tak strasznie stromo. Usypanie nieco niższych, ale mniej stromych załatwiłoby sprawę (nie przejmowałbym się też zbytnio faktem że niższe nasypy, będą gorzej tłumiły ryk motocykli). Dla przykładu z jakichś powodów wyścigi samochodowe w Miedzianej Górze, miały to "coś", a giełdy wtedy z oczywistych względów nie organizowano, obowiązywały opłaty za wstęp na taras widokowy, a budki z grillem wyglądały zachęcająco. Żadna giełda nie fałszowała obrazu polskich wyścigów, wtedy naprawdę można było odczuć że ci goście sporo poświęcili dla ścigania. Nie jestem przeciwnikiem giełdy, bo ona przynosi pieniądze i dobrze jeżeli automobilkluby zarabiają, ale niech nie odbywa się to jednocześnie z wyścigami. Co do Modlina, to tam też się pojawiłem, co prawda tylko w sobotę no i przyznam że trudno byłoby mi sobie wyobrazić większą porażkę niż tamte wyścigi i do tego wszystkiego jeszcze padał deszcz. Ale impreza była zupełnie inaczej promowana, czuć było intencję organizatorów (być może nie do końca świadomą) że coś było specjalnie zorganizowane pod kątem kibiców, bo właśnie oni mieli przynieść zysk za sprzedaż biletów, zapowiadało się jakieś ożywienie, niestety nie wiele poszło tak jak powinno. Dobrze że Poznań nadal funkcjonuje, ale nie da się ukryć że jego stan w kwestii przygotowania dla fanów wyścigów jest daleki od normalnego.
OdpowiedzSłuszne spostrzezenia:)Niestety realia sa nieubłagane.Od pewnego czasu zastanawiam sie całkiem powaznie dlaczego to jeszcze funkcjonuje.Funkcjonuje to dlatego ze kilkunastu ludzi z pasja chce sie scigac.jak dla kilkunastu ludzi to i tak duzo jest robione.To na zdrowy rozsadek nie ma uzasadnienia ekonomicznego ,tak samo jak kupno motocykla wyscigowego ,jak i organizacja imprezy Mistrzostw Polski,która jest imprezą wychodażacą na zero jak i nie zdeficytem.To gdzie jeszcze pieniadze na inwestycje.Wspomniałes o Torze w Brnie.U nas jest odwrotnie niz u czechów.Czesi mają tory ,a nie maja zawodników.My chociaz mamy jeden tor i do tego grupe zapaleńców.Mysle ze przemiany gospodarcze i kilkadziesiat lat komunizmu i mamy to co mamy.Ekonomia jest nieubłagana,a do tego dojdzie jeszcze wiekszy Vat.Po drodze powodzie .Kogo zatem będą interesowały w takiej sytuacji wyscigi.Badzmy realistami i cieszmy sie z tego co mamy.
OdpowiedzW pełni się z Tobą zgadzam, ale jestem też ciekaw jak funkcjonowałby bezpieczny dla motocykli polski tor wyścigowy, zarządzany na bardziej wolnorynkowych zasadach. Oczywiście bez jakichkolwiek ograniczeń co do ilości treningów i hałasu pojazdów. Położony w pobliżu dużych miast np. między Warszawą i Łodzią, albo na Śląsku, a może właśnie pod Poznaniem czyli w stolicy województwa gdzie podobno motocyklistów jest najwięcej. Mam nadzieję że kiedyś dane będzie nam się przekonać że taka inwestycja jest w stanie przetrwać.
OdpowiedzMam też takie mysli,i próbuję to co zobaczyłem na torach zagranicznych wszczepic w polskie warunki.Nie wychodzi mi ten przeszczep nijak;(. Kubica w F1 a nie ma poprawnie zorganizowanych zawodów kartingowych ,a co mówic dopiero o duzym obiekcie.MĘTALNOŚĆ NARODU,KULTURA TECHNICZNA.Przeciętny mieszkaniec Naszego kraju raju uważa że"...Panie a te djabły na tych motórach tylko warczą i warczą "Nie mniej to co napisałes powinno obrać taką postac predzej czy pózniej ,ale powinno:)
Odpowiedz